Mobilna kawiarnia. W prawie kazdym food trucku jest pies, w moim jest kot.
Wrociłam własnie z Włoch, gdzie mieszkałam przez ostatnie 6 lat i gdzie napisałam książke "Jak być zdrowym i szczupłym" i zastanawiałam się jak zarobić na chleb. Idąc na zakupy do galerii spotkałam food trucki na festiwalu i zakochałam sie w nich. Zawsze fascynowały mnie kampery i tiny houses, ale nie widziałam dla nich praktycznego zastosowania. Food truck to doskonałe połączenie biznesu z wolnoścìą, kreatywnoscią i swierzym powietrzem. Postanowiłam praktycznie z dnia na dzień, że otworzę w nim kawiarnie z prawdziwą włoską kawą i polskimi ciasteczkami a na cześć mojego towarzysza podróży kota Larrego dam jej nazwę Kafe Kicia.
Mam nadzieję na miejscówkę w jakimś łódźkim parku, gdzie zielono i spokojnie bedę mogła raczyć spacerowiczów moimi specjałami.
Zapraszam juź wkrótce